PROLOG
*odgłos
długopisu spadającego na podłogę*
-
Ej Maja, podaj długopis.
-
Okej, już ci daje.
Podałam
Ewie długopis, bo przecież to jest moja BFF. Wygląda wyjątkowo.
Kasztanowe, zawsze kręcone, długie włosy, zielone oczy, lekko
garbaty nos.
-
Dzisiaj poznamy zdania współrzędne, bla bla bla - i tak całą
lekcję można by słuchać mojej "ukochanej" nauczycielki,
Karoliny Patyk. Jej nazwisko idealnie pasowało do jej figury.
Krótkie, czarne włosy obcięte na grzyba były jak zawsze
przylizane, niebieska koszula jak zawsze z krótkimi rękawami (w
zimę), spodnie jak zwykle z 3 wieku oraz buty jak zwykle kupione na
wyprzedaży w kiosku.
-
Maja, odwróć się - szepnęła Gabi, która też jest moją
najlepszą przyjaciółką. Brązowo-czarne włosy do łopatek, piwne
oczy i trochę trądziku, jak to u nastolatków.
-
Co?
-
Słyszałaś, że ktoś palił w kiblu?
-
Serio?
-
No tak, po co miałabym zmyślać.
-
Na przerwie pójdziemy zobaczyć, ok?
-
Ok, weźmiemy jeszcze Ewę.
- Spoko.
-
Ale tu śmierdzi. - powiedziałam, kiedy byłyśmy w łazience bo naprawdę jechało papierosami.Nie
wytrzymałyśmy tam długo, a wychodząc poszłyśmy do po schodkach
do ukrytego wyjścia na dwór, które były oczywiście zamknięte na
zimę i było obok ławek na apele. Usiadłyśmy tam i zaczęłyśmy
gadać o TWD (jesteśmy fankami). Mogłybyśmy tak długo, ale coś
nas zaniepokoiło. Dzwonek nie dzwonił już od 30 minut. Była
godzina 17, teraz miała być nasza ostatnia lekcja. -
Dlaczego nie ma tak długo tego dzwon..- niedokończyła bo przerwało
jej ledwo słyszalne, ciche charknięcie, jakby psa z niskim głosem
i lekką chrypką.
-
Wy też to słyszałyście?- zapytałam szeptem
-
Tak, ale ledwo..- szepnęła Ewa
Nagle usłyszałyśmy kroki, szurające. Było ich coraz więcej, a z tego powodu, że oglądałyśmy TWD i inne takie sprawy (EKHEM nie mówcie naszym rodzicom XDDD) schowałyśmy się za ławki i siedziałyśmy cicho. Kroki były coraz bardziej słyszalne aż nagle na korytarz wszedł ZOMBIE.
- Spoko.
- Ale tu śmierdzi. - powiedziałam, kiedy byłyśmy w łazience bo naprawdę jechało papierosami.Nie wytrzymałyśmy tam długo, a wychodząc poszłyśmy do po schodkach do ukrytego wyjścia na dwór, które były oczywiście zamknięte na zimę i było obok ławek na apele. Usiadłyśmy tam i zaczęłyśmy gadać o TWD (jesteśmy fankami). Mogłybyśmy tak długo, ale coś nas zaniepokoiło. Dzwonek nie dzwonił już od 30 minut. Była godzina 17, teraz miała być nasza ostatnia lekcja. - Dlaczego nie ma tak długo tego dzwon..- niedokończyła bo przerwało jej ledwo słyszalne, ciche charknięcie, jakby psa z niskim głosem i lekką chrypką.
- Wy też to słyszałyście?- zapytałam szeptem
- Tak, ale ledwo..- szepnęła Ewa
Nagle usłyszałyśmy kroki, szurające. Było ich coraz więcej, a z tego powodu, że oglądałyśmy TWD i inne takie sprawy (EKHEM nie mówcie naszym rodzicom XDDD) schowałyśmy się za ławki i siedziałyśmy cicho. Kroki były coraz bardziej słyszalne aż nagle na korytarz wszedł ZOMBIE.